Autor: Simone Aglan-Buttazzi
W Polsce lat 70. rozwinęło się tak zwane kino moralnego niepokoju. Filmy Zanussiego i Kieślowskiego stanowiły nowość, ponieważ krytykowały reżim w sposób pośredni, stawiając pytania etyczne w kontekście codzienności. W filmie Barwy ochronne (1976) Krzysztof Zanussi opisuje relacje władzy w świecie akademickim. Kontekst bukoliczny kolonii letniej kontrastuje z napięciem etycznym. Dzieło Krzysztofa Kieślowskiego Amator (1978) opowiada o kinofilii – wstawiając nawet całą scenę z wyżej wymienionego filmu Zanussiego – i jednocześnie pokazuje, że wolność słowa to tylko marzenie.
Andrzej Żuławski formalnie nie należał do tej grupy zaangażowanych filmowców, a jednak władze zablokowały zarówno premierę jego filmu Diabeł (1972), jak i realizację kolosu fantastycznonaukowego Na srebrnym globie, ekranizacji powieści Jerzego Żuławskiego. Ten wydany dopiero w 1988 roku film to dystopia, którą można interpretować na wiele sposobów. Nawet politycznie.
Do kolejnego projektu Żuławski udał się do Berlina Zachodniego wraz z francuską aktorką (Isabelle Adjani) i australijskim aktorem (Sam Neill). Opętanie to horror psychologiczny o kryzysie małżeństwa. Napisany wspólnie z Fredericem Tutenem, Possession (tak brzmi tytuł międzynarodowy) jest pełny niepokojących scen. W jednej z nich Adjani błąka się na stacji metra Platz der Luftbrücke, krzyczy i szaleje. Okazuje się również, że potworna istota stworzona przez Carlo Rambaldiego (renomowanego eksperta od efektów specjalnych, np. E.T.) mieszka na Kreuzbergu, rzut kamieniem od muru. To ośmiornicopodobne stworzenie uwodzi główną bohaterkę i popełnia liczne morderstwa. Opętanie to film, którego nie da się sklasyfikować.
Żuławski interesował się Berlinem jako miejscem tajemniczym, sceną zupełnie irracjonalnej opowieści. Podobnie jak w przypadku science fiction, reżyser bierze gatunek – bardzo modny wówczas horror – i przepisuje go w kluczu „szamańskim”. Nic nie ma sensu, ale historia wzbudza silne emocje.
Film brał udział w konkursie w Cannes w 1981 roku, czasie przełomowym w historii Polski. Wszyscy mówili o Solidarności. Andrzej Wajda zdobył Złotą Palmę za Człowieka z żelaza, film polityczny – nieoficjalną kontynuację Człowieka z marmuru (1976) – w którym wystąpił także Lech Wałęsa. Po czterdziestu latach Opętanie jest klasykiem, podczas gdy Człowiek z żelaza wydaje się jedynie schematycznym komentarzem do ówczesnej atmosfery. Rozedrgany i zdesperowany Berlin sfilmowany oczami polskiego reżysera przeżywającego kryzys ze swoim krajem do dziś robi wrażenie. Opętanie zdaje się chcieć pokazać nam za pomocą metafor prawdziwe oblicze podzielonego miasta i kraju, Polski, która wkrótce doświadczy koszmaru stanu wojennego. W Warszawie albo w Łodzi nie było już miejsca na kino „moralnego niepokoju”. Polska sztuka musiała znowu emigrować.
- Simone o sobie: Urodziłem się w Bolonii, gdzie pod koniec lat 90 studiowałem nauki o komunikacji społecznej i mediach. Mieszkam w Berlinie od 2006. Pracuję jako tłumacz na własny rachunek i poza polonistyką studiuję bibliotekoznawstwo. Dla mnie nie ma nic piękniejszego niż pójście do kina – na film polski.