Polska nad Sprewą

buch.bund – Polska literatura i towarzystwo w Berlinie

Autorka: Anja Wycisk

W Berlinie jest dużo Polek i Polaków i istnieje sporo spotkań towarzyskich oraz ofert kulinarnych i kulturalnych. Jak komuś brakuje polskiej kuchni, polskiego produktu albo rozmowy po polsku, są miejsca, żeby zaspokoić te potrzeby. 

W księgarni buch.bund nie tylko jest możliwość pogadać sobie po polsku, ale też można znaleźć najnowszą polską literaturę w środku Berlina. Niepozorny z zewnątrz sklep oprócz książek polskich mieści  też niemieckie i jest doskonałym miejscem dla berlińskich miłośników literatury. 

Poza ofertą literacką w sklepie jest też możliwość zamówienia książek z Polski. Jest także regał z książkami antykwarycznymi, więc czasami też bardziej specjalne życzenia książkowe tu będą spełniane. Na tyłach sklepu znajduje się mała kawiarnia, więc po przejrzeniu książek można sobie wygodnie wypić kawę na miejscu i poświęcić się swoim nowym książkom.

Sklep nie jest jednak popularny tylko jako księgarnia, ale przede wszystkim jako miejsce spotkania i wymiany kulturalnej. Przed pandemią regularnie się odbywały różne wydarzenia w buch.bund: Odczyty z polskimi autorami, dyskusje i prezentacje książek. Dla zainteresowanych osób niemówiących po polsku czasami była możliwość symultanego tłumaczenia przez słuchawki. Te wydarzenia nie bały się krytycznie zajmować wrażliwymi tematami – takimi jak na przykład pomnik polski, który ma powstać w Berlinie, albo polsko-żydowskie relacje. Czasami buch.bund wyprzedzał swój czas:

Ostatnie wydarzenie odbyło się w styczniu 2020 r. i prezentowało książkę “Poniemieckie” autorki Karoliny Kuszyk. Książka zajmuje się życiem Polaków, którzy się po drugiej wojnie światowej osiedlili na dawnych niemieckich ziemiach wschodnich. W Polsce “Poniemieckie” zostało wydane w roku 2019, tłumaczenie na język niemiecki ukazało się trzy lata później w październiku 2022 r., dostało się na listę bestsellerów tygodnika Der Spiegel i doczekała się wielu dobrych recenzji w niemieckich mediach.

Niestety od czasów pandemii nie było żadnych wydarzeń w buch.bundzie, ale miejmy nadzieję, że niedługo znowu wrócą. Do tego czasu możemy kupić najnowszą polską literaturę i nie musimy w tym celu przekraczać granicy niemiecko-polskiej, tylko tę do Neukölln.

buch.bund znajduję się niedaleko Maybachufer, w Sanderstraße 8 w Nord-Neukölln i gorąco polecam wizytę.

5. Juli 2023 | Veröffentlicht von Jan Conrad | Kein Kommentar »
Veröffentlicht unter Polska nad Sprewą, Teksty z 2023 r.

„Dlatego że moje miasto, Zielona Góra, znajduje się tylko dwie godziny drogi od Berlina…“

Wywiad z Pauliną

Część I

Witam! Dzisiaj jest 2 maja 2023 r. Siedzę z Pauliną tutaj w stołówce w głównym budynku Uniwersytetu Humboldtów, gdzie obie studiujemy, i chciałabym ją zapytać o jej życie w Berlinie jako polska studentka. Paulina pochodzi z Zielonej Góry. Teraz studiuje w Berlinie magisterkę z długą nazwą Kulturoznawstwo i literaturoznawstwo Europy Wschodniej i Środkowej, przedtem ukończyła studia filologiczne z języka angielskiego i hiszpańskiego. W pierwszej części rozmawiamy o jej oczekiwaniach od Berlina i o rzeczywistości berlińskiej, o pozytywnych, ale też o negatywnych stronach niemieckiej stolicy z jej punktu widzenia. 

Mihaela: Jak długo mieszkasz już w Niemczech i jak się tutaj znalazłaś?

Paulina: W Niemczech jestem od pięciu lat i przyjechałam tutaj od razu po maturze. Na początku chciałam tylko zostać na parę miesięcy, żeby zarobić pieniądze i chciałam studiować lingwistykę stosowaną w Poznaniu, ale potem zobaczyłam, że już tutaj się i nauczyłam języka, i się trochę przyzwyczaiłam do wszystkiego. Więc, w sumie czemu by nie zostać i czemu by nie złożyć podania na studia. Właśnie dostałam się na studia i tak zostałam.

M: I to było też w Berlinie?

P: Tak, tak, od razu do Berlina.

M: A dlaczego dokładnie Berlin?

P: Dlatego, że moje miasto, z którego pochodzę, Zielona Góra, znajduje się tylko dwie godziny drogi od Berlina i jeździ bezpośredni pociąg, a więc… to jest bardzo wygodne po prostu.

M: Mieszkasz blisko rodziny i tak dalej.

P: Dokładnie.

M: Czy też pracujesz?

P: Do tej pory zawsze pracowałam. Na początku popracowałam w różnych kawiarniach, restauracjach jako kelnerka, a przez ostatnie trzy lata pracowałam jako asystentka w biurze. Niestety w zeszłym tygodniu dostałam wypowiedzenie.

M: O nie, przepraszam!

P: Nic się nie stało, ja i tak się chciałam zwolnić.

M: Czy czegoś oczekiwałaś od niemieckiego społeczeństwa, od kultury, od komunikacji z ludźmi itd.?

P: Może wcześniej ja się aż tak bardzo nie zastanawiałam, że to są Niemcy i jakby nie miałam żadnych takich wyobrażeń o Niemcach. Po prostu myślałam w kategoriach takich, po prostu studenci. Jakby nie dzieliłam studentów na niemieckich i polskich, myślałam, że nie ma różnic, ale… Myślałam po prostu, że są otwarci, sympatyczni itd.

M: Czy rzeczywistość odpowiada tym twoim oczekiwaniom?

P: Myślę, że częściowo tak, ale… oczywiście, są sympatyczni i otwarci itd., ale też jest parę jakichś tam różnic kulturowych, o których wcześniej nie miałam pojęcia i dopiero sobie to uświadomiłam po życiu tutaj.

M: Czy możesz podać jakieś przykłady takich różnic?

P: No to na przykład to, że niemieccy studenci są bardziej indywidualistami i każdy ma swój plan zajęć, każdy ma swój harmonogram i każdy jakby robi… każdy spędza czas samemu, każdy sam idzie do mensy, sam idzie na zajęcia itd. Nie ma takich grup albo nie ma czegoś takiego jak „wszyscy ludzie z roku”. A w Polsce tak jest, że jeden rok ma wszystkie te same zajęcia i po prostu ludzie spędzają razem czas. Tutaj tego nie ma. I też wydaje mi się, że niemieccy studenci są bardziej indywidualistami w takim sensie, że oni lubią spędzać samemu czas i niekoniecznie zawsze potrzebują kogoś, żeby z nimi wypił kawę, nie, oni mogą to zrobić sami. Może są troszeczkę bardziej też … zamknięci w sobie… nie wiem, może czasami niezręczni w kontaktach społecznych, ale też nie wszyscy.

M: Czy myślisz, że życie tutaj w Berlinie ma jakiś wpływ na twoje myślenie, na twoje nawyki?

P: Na pewno! Mój tata na przykład się zawsze śmieje, że mój styl ubierania się kompletnie zmienił i że teraz w ogóle się nie przejmuję tym, jak wyglądam. I jak przyjeżdżam do Polski, mówi mi, żebym się lepiej ubrała i że już wcale nie jestem w Berlinie, bo w Berlinie się nikt nie przyjmuje tym, jak wygląda – ja też się nie przejmuję. Poza tym… co jeszcze się zmieniło, na pewno, okay, to też się zmieniło, że ja zawsze miałam takie tradycyjne myślenie, że trzeba najpierw skończyć studia, od razu potem praca na pełen etat, rodzina itd. A w Niemczech zupełnie mi się to zmieniło, bo widzę, że jest bardzo dużo studentów, którzy są starsi, albo wcześniej coś innego studiowali, teraz coś innego zaczynają… Po prostu otworzyły mi się oczy na takie nietradycyjne sposoby życia.

M: To u mnie też tak było. Dobrze, następne pytanie: jakie jest twoje ulubione miejsce w Berlinie?

P: Moje ulubione miejsce w Berlinie to jest Victoria Park, dlatego, że tam jest piękny wodospad i natura, a wokół tego parku jest bardzo dużo takich fajnych kafejek i restauracji.

M: Tak, Kreuzberg ja też lubię, jest super!

P: Tak!

M: Czy coś ogólnie w życiu w Berlinie uwielbiasz?

P: (Śmieje się.)

M: Coś bardzo pozytywnego?

P: Myślę, że uwielbiam moją uczelnię i instytut, na którym studiuję, bo też jest tam bardzo dużo fajnych ludzi i bardzo lubię atmosferę uczelni. Oprócz tego uwielbiam naturę w Berlinie, ale to raczej tylko latem, a nie zimą. Jest bardzo dużo pięknych parków. Aha, i jeszcze to, że ja uwielbiam jeździć rowerem, a w Berlinie wszędzie są drogi rowerowe i wszędzie można dojechać rowerem i to dość bezpiecznie.

M: Tak, to jest też dla mnie bardzo przyjemne, bo w Sofii tak nie jest. To super! Teraz z drugiej strony, czy istnieje coś, co ci się w ogóle nie podoba tutaj w Berlinie?

P: Tak. Nie podoba mi się, że nie jest aż tak… pięknie (śmieje się) jak na przykład w innych miastach europejskich. I co mi przeszkadza, że nie ma tutaj starówki. Dlatego, że na przykład w polskich miastach, czy na przykład w Pradze, w Czechach, jest stare miasto i to jest jakby centrum miasta i tam można się spotykać. A w Berlinie nie ma czegoś takiego jak taka piękna starówka, tylko raczej centrum jest wszędzie… jakby takie rozrzucone po całym Berlinie. No i  może ta mentalność niemiecka długi czas mi w ogóle nie odpowiadała, chociaż ja już teraz się przyzwyczajam i pewnie niedługo sama w ogóle nie będę zauważać, że jest różnica, jakby nie będę miała żadnych trudności z tym. Ale być może trochę mi to przeszkadza, że ludzie są nie do końca serdeczni i przyjemni. A być może oni są serdeczni i są pomocni, tylko po prostu mają taki sposób bycia, nie aż taki miły, nie uśmiechają się aż tak bardzo, nie robią tyle żartów. I jakby do tego trzeba się przyzwyczaić.

M: Dobrze, ale czy ogólnie czujesz się dobrze w Berlinie? Czy znalazłaś przyjaciół?P: Tak, ogólnie czuję się bardzo dobrze, tylko zastanawiam się, czy znajdę tutaj pracę w moim kierunku, bo po studiach slawistycznych, nie wiem czy (śmieje się) znajdę pracę. I ewentualnie, być może, więcej opcji kariery zawodowej bym miała w Polsce jako tłumacz, np. z niemieckiego. Więc jakby to zobaczę, to jeszcze zależy od tego, jak się dalej potoczą losy w związku z moją karierą.

Część II wkrótce!

  • Mihaela o sobie: Urodzona w Czechach, wychowana w Bułgarii, polonistka. Mieszkam w Berlinie od 2019 r. i uważam go za źródło bogatego natchnienia literackiego. Studia slawistyczne są jednym z najważniejszych kroków mojego życia. Językoznawstwo to moja przyszłość.
5. Juli 2023 | Veröffentlicht von Jan Conrad | 1 Kommentar »
Veröffentlicht unter Polska nad Sprewą, Teksty z 2023 r.

Ogłoszenie

Autorka: Viktoryia Böhm

Wisiało tam. Wisiało tam na tablicy ogłoszeń. Małe ogłoszenie. Zauważyłam je od razu, pośród wielu białych kartek, na których ludzie beznamiętnie napisali długopisem jakieś ogłoszenie. Ale to ogłoszenie było inne, wyróżniało się. Ogłoszenie pokazywało również flagi Polski i Niemiec oraz dwie niebieskie linie. Te rysunki wzbudziły moje zainteresowanie. Ponieważ te rysunki sprawiły, że zatrzymałam się i przeczytałam to ogłoszenie. Osoba, która zamieściła to ogłoszenie, nie szukała mieszkania ani nie sprzedawała podręczników z ostatniego semestru makroekonomii. Pismo było bardzo ładne, prawdopodobnie autorką była kobieta. Ale nie mogłam być tego taki pewną, ponieważ ogłoszenie było podpisane A.M.. 

A.M. napisała albo napisał w ogłoszeniu… O rany, trudno mi się zdecydować, czy to tylko jedna autorka, czy jeden autor. Cóż, oto co zostało napisane: „Cześć! Jestem z Warszawy i studiuję tutaj na uniwersytecie od tego semestru. Szukam nowych przyjaciół z Berlina. Chcę poznać Berlin od insidera. A.M.” 

Przeczytałem te słowa kilka razy. Osoba szukała znajomych, którzy dobrze znają Berlin, a ona lub on jest z Warszawy. Znam kogoś, kto dobrze zna Berlin: mnie. Pierwszego dnia wybrałabym się na standardową wycieczkę turystyczną i oczywiście zganiłabym wszystkich turystów, którzy korzystają z autobusu „hop on hop off”, ponieważ berlińczycy jeżdżą tylko autobusem 100. A na drugim spotkaniu spacerowałam po fajnych dzielnicach, takich jak Kreuzberg czy Neukölln. A może pojechałabym do Köpenicka na wycieczkę do natury. Myślę, że A.M. polubi Berlin. Atmosfera jest taka sama jak w Warszawie. 

Kocham Warszawę. Co za wspaniała wymiana – pokazuję mu lub jej Berlin, a potem jedziemy do Warszawy na przerwę semestralną, a on lub ona musi pokazać mi Warszawę. To będzie takie piękne. Na Warszawa express z jednej stolicy do drugiej. Czy to w Berlinie, czy w Warszawie, na pewno będziemy jeść bardzo dobrze.

Może A.M. zna jakiś fajny, typowo polski przepis? Dałabym wszystko, żeby umieć ugotować żurek, ale wszystkie moje próby kończyły się fiaskiem. Ale musimy gotować u mnie, kto wie, gdzie mieszka A.M…. W akademiku kuchnie są bardzo słabo wyposażone i niewygodne. Oko zawsze je z tobą, a ja mam schludne talerze, Żurek wyglądałby tam bardzo dobrze.

Może on lub ona również lubi czytać Masłowską i możemy porozmawiać o dziwnym „Silnym“ z książki „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną”. I w ogóle, mogę mówić po polsku. Wtedy mój polski poprawi się naprawdę szybko, ponieważ robię tak dużo z A.M. i w końcu jedziemy do Warszawy na przerwę semestralną. Okej, to robi się dziwne – pomyślałam sobie. Zrobiłam zdjęcie ogłoszenia i poszłam na seminarium. W domu spojrzałam na zdjęcie. Dwie niebieskie linie pod flagami. Jedna dla Szprewy, druga dla Wisły. Powinnam odpowiedzieć na ogłoszenie.

  • Viktoryia o sobie: Urodziłam się na Białorusi. Od 10 roku życia mieszkam w Berlinie, a Polskę poznałam z pociągu w drodze do dziadków na Białorusi. Gdy wysiadłam z pociągu, postanowiłam nauczyć się polskiego. Teraz studiuję polonistykę i ekonomię na Uniwersytecie Humboldtów.
18. Juni 2023 | Veröffentlicht von Jan Conrad | Kein Kommentar »
Veröffentlicht unter Polska nad Sprewą, Teksty z 2023 r.
Verschlagwortet mit , ,