„Dlatego że moje miasto, Zielona Góra, znajduje się tylko dwie godziny drogi od Berlina…“

Wywiad z Pauliną

Część I

Witam! Dzisiaj jest 2 maja 2023 r. Siedzę z Pauliną tutaj w stołówce w głównym budynku Uniwersytetu Humboldtów, gdzie obie studiujemy, i chciałabym ją zapytać o jej życie w Berlinie jako polska studentka. Paulina pochodzi z Zielonej Góry. Teraz studiuje w Berlinie magisterkę z długą nazwą Kulturoznawstwo i literaturoznawstwo Europy Wschodniej i Środkowej, przedtem ukończyła studia filologiczne z języka angielskiego i hiszpańskiego. W pierwszej części rozmawiamy o jej oczekiwaniach od Berlina i o rzeczywistości berlińskiej, o pozytywnych, ale też o negatywnych stronach niemieckiej stolicy z jej punktu widzenia. 

Mihaela: Jak długo mieszkasz już w Niemczech i jak się tutaj znalazłaś?

Paulina: W Niemczech jestem od pięciu lat i przyjechałam tutaj od razu po maturze. Na początku chciałam tylko zostać na parę miesięcy, żeby zarobić pieniądze i chciałam studiować lingwistykę stosowaną w Poznaniu, ale potem zobaczyłam, że już tutaj się i nauczyłam języka, i się trochę przyzwyczaiłam do wszystkiego. Więc, w sumie czemu by nie zostać i czemu by nie złożyć podania na studia. Właśnie dostałam się na studia i tak zostałam.

M: I to było też w Berlinie?

P: Tak, tak, od razu do Berlina.

M: A dlaczego dokładnie Berlin?

P: Dlatego, że moje miasto, z którego pochodzę, Zielona Góra, znajduje się tylko dwie godziny drogi od Berlina i jeździ bezpośredni pociąg, a więc… to jest bardzo wygodne po prostu.

M: Mieszkasz blisko rodziny i tak dalej.

P: Dokładnie.

M: Czy też pracujesz?

P: Do tej pory zawsze pracowałam. Na początku popracowałam w różnych kawiarniach, restauracjach jako kelnerka, a przez ostatnie trzy lata pracowałam jako asystentka w biurze. Niestety w zeszłym tygodniu dostałam wypowiedzenie.

M: O nie, przepraszam!

P: Nic się nie stało, ja i tak się chciałam zwolnić.

M: Czy czegoś oczekiwałaś od niemieckiego społeczeństwa, od kultury, od komunikacji z ludźmi itd.?

P: Może wcześniej ja się aż tak bardzo nie zastanawiałam, że to są Niemcy i jakby nie miałam żadnych takich wyobrażeń o Niemcach. Po prostu myślałam w kategoriach takich, po prostu studenci. Jakby nie dzieliłam studentów na niemieckich i polskich, myślałam, że nie ma różnic, ale… Myślałam po prostu, że są otwarci, sympatyczni itd.

M: Czy rzeczywistość odpowiada tym twoim oczekiwaniom?

P: Myślę, że częściowo tak, ale… oczywiście, są sympatyczni i otwarci itd., ale też jest parę jakichś tam różnic kulturowych, o których wcześniej nie miałam pojęcia i dopiero sobie to uświadomiłam po życiu tutaj.

M: Czy możesz podać jakieś przykłady takich różnic?

P: No to na przykład to, że niemieccy studenci są bardziej indywidualistami i każdy ma swój plan zajęć, każdy ma swój harmonogram i każdy jakby robi… każdy spędza czas samemu, każdy sam idzie do mensy, sam idzie na zajęcia itd. Nie ma takich grup albo nie ma czegoś takiego jak „wszyscy ludzie z roku”. A w Polsce tak jest, że jeden rok ma wszystkie te same zajęcia i po prostu ludzie spędzają razem czas. Tutaj tego nie ma. I też wydaje mi się, że niemieccy studenci są bardziej indywidualistami w takim sensie, że oni lubią spędzać samemu czas i niekoniecznie zawsze potrzebują kogoś, żeby z nimi wypił kawę, nie, oni mogą to zrobić sami. Może są troszeczkę bardziej też … zamknięci w sobie… nie wiem, może czasami niezręczni w kontaktach społecznych, ale też nie wszyscy.

M: Czy myślisz, że życie tutaj w Berlinie ma jakiś wpływ na twoje myślenie, na twoje nawyki?

P: Na pewno! Mój tata na przykład się zawsze śmieje, że mój styl ubierania się kompletnie zmienił i że teraz w ogóle się nie przejmuję tym, jak wyglądam. I jak przyjeżdżam do Polski, mówi mi, żebym się lepiej ubrała i że już wcale nie jestem w Berlinie, bo w Berlinie się nikt nie przyjmuje tym, jak wygląda – ja też się nie przejmuję. Poza tym… co jeszcze się zmieniło, na pewno, okay, to też się zmieniło, że ja zawsze miałam takie tradycyjne myślenie, że trzeba najpierw skończyć studia, od razu potem praca na pełen etat, rodzina itd. A w Niemczech zupełnie mi się to zmieniło, bo widzę, że jest bardzo dużo studentów, którzy są starsi, albo wcześniej coś innego studiowali, teraz coś innego zaczynają… Po prostu otworzyły mi się oczy na takie nietradycyjne sposoby życia.

M: To u mnie też tak było. Dobrze, następne pytanie: jakie jest twoje ulubione miejsce w Berlinie?

P: Moje ulubione miejsce w Berlinie to jest Victoria Park, dlatego, że tam jest piękny wodospad i natura, a wokół tego parku jest bardzo dużo takich fajnych kafejek i restauracji.

M: Tak, Kreuzberg ja też lubię, jest super!

P: Tak!

M: Czy coś ogólnie w życiu w Berlinie uwielbiasz?

P: (Śmieje się.)

M: Coś bardzo pozytywnego?

P: Myślę, że uwielbiam moją uczelnię i instytut, na którym studiuję, bo też jest tam bardzo dużo fajnych ludzi i bardzo lubię atmosferę uczelni. Oprócz tego uwielbiam naturę w Berlinie, ale to raczej tylko latem, a nie zimą. Jest bardzo dużo pięknych parków. Aha, i jeszcze to, że ja uwielbiam jeździć rowerem, a w Berlinie wszędzie są drogi rowerowe i wszędzie można dojechać rowerem i to dość bezpiecznie.

M: Tak, to jest też dla mnie bardzo przyjemne, bo w Sofii tak nie jest. To super! Teraz z drugiej strony, czy istnieje coś, co ci się w ogóle nie podoba tutaj w Berlinie?

P: Tak. Nie podoba mi się, że nie jest aż tak… pięknie (śmieje się) jak na przykład w innych miastach europejskich. I co mi przeszkadza, że nie ma tutaj starówki. Dlatego, że na przykład w polskich miastach, czy na przykład w Pradze, w Czechach, jest stare miasto i to jest jakby centrum miasta i tam można się spotykać. A w Berlinie nie ma czegoś takiego jak taka piękna starówka, tylko raczej centrum jest wszędzie… jakby takie rozrzucone po całym Berlinie. No i  może ta mentalność niemiecka długi czas mi w ogóle nie odpowiadała, chociaż ja już teraz się przyzwyczajam i pewnie niedługo sama w ogóle nie będę zauważać, że jest różnica, jakby nie będę miała żadnych trudności z tym. Ale być może trochę mi to przeszkadza, że ludzie są nie do końca serdeczni i przyjemni. A być może oni są serdeczni i są pomocni, tylko po prostu mają taki sposób bycia, nie aż taki miły, nie uśmiechają się aż tak bardzo, nie robią tyle żartów. I jakby do tego trzeba się przyzwyczaić.

M: Dobrze, ale czy ogólnie czujesz się dobrze w Berlinie? Czy znalazłaś przyjaciół?P: Tak, ogólnie czuję się bardzo dobrze, tylko zastanawiam się, czy znajdę tutaj pracę w moim kierunku, bo po studiach slawistycznych, nie wiem czy (śmieje się) znajdę pracę. I ewentualnie, być może, więcej opcji kariery zawodowej bym miała w Polsce jako tłumacz, np. z niemieckiego. Więc jakby to zobaczę, to jeszcze zależy od tego, jak się dalej potoczą losy w związku z moją karierą.

Część II wkrótce!

  • Mihaela o sobie: Urodzona w Czechach, wychowana w Bułgarii, polonistka. Mieszkam w Berlinie od 2019 r. i uważam go za źródło bogatego natchnienia literackiego. Studia slawistyczne są jednym z najważniejszych kroków mojego życia. Językoznawstwo to moja przyszłość.
5. Juli 2023 | Veröffentlicht von Jan Conrad
Veröffentlicht unter Polska nad Szprewą

Ein Kommentar zu “„Dlatego że moje miasto, Zielona Góra, znajduje się tylko dwie godziny drogi od Berlina…“

  1. Dzień dobry,
    od kiedy przeniosłam się do Berlina z wielkim zainteresowaniem czytam Waszego bloga. Dzisiaj jednak trochę mną zatrzęsło po przeczytaniu wywiadu ( w dwóch częściach!) ze studentką Pauliną. Jak dla mnie, to tego wywiadu mogłoby nie być.
    Po pierwsze nie wnosi on nic nowego. Mam wrażenie, że Paulina pomimo to, że mieszka tu już 5 lat, to nie zna miasta i zupełnie nie czuje klimatu Berlina. Ciągle rzuca jakimiś ogólnikami o Niemcach i kulturze studenckiej ( według niej nieistniejącej ). Porównuje kulturę studiowania w Polsce i Niemczech, przy czym wspomina, ze opuściła Polskę zaraz po maturze, wiec nie miała szansy na kontakt z polskim życiem uniwersyteckim.
    Rozmówczyni nie zna klubów, knajp, restauracji, muzeów. Te kilka polskich sklepów i knajpek jakie wymieniła są ciagle określane jako „ fajne”.
    Wywiad z Paulina nic nie wnosi a ponadto jej uboga polszczyzna błaga o litość 🙂
    Co to za składnia, uboga i jakaś taka „ kozacka”. Kończ waść, wstydu oszczędź 🙂
    Według mnie Wydział Slawistyki tak prestiżowego uniwersytetu nie powinien zamieszczać takiego „ płaskiego” wywiadu.
    No, powiedziałam co myślałam i trochę mi przeszło.
    Ponadto chciałam tez dodać, ze reszta jest znakomita! Tak trzymać.
    Serdecznie pozdrawiam ( z pociągu do Polski).
    Iza

Schreiben Sie einen Kommentar

(erforderlich)