Archiv für Schlagwort polskie kino

Melancholia i prawa obywatelskie

Autor: Simone Aglan-Buttazzi

Kino Krokodil w dzielnicy Prenzlauer Berg to kawałek Europy Środkowo-Wschodniej w Berlinie. Programowane tutaj są przede wszystkim filmy w językach słowiańskich z napisami. Wejście kina to mała przestrzeń wystawiennicza. Widać czarnego krokodyla na suficie, starą kabinę kinooperatora pełną radzieckich pamiątek i instalację artystyczną w formie ołtarzu dla Siergieja Paradżanova, legendarnego ormiańskiego reżysera urodzonego w Gruzji, którego filmy wciąż są dobrym przekładem poezji wizualnej.

W listopadzie szedłem do tego kina na film fabularny Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englera, Kobieta z…, polsko-szwedzką produkcję prezentowaną na Festiwalu Wenecji w 2023 roku. Film ten jest kroniką pięćdziesięciu lat z życia Andrzeja Wesołego, który stał się Anielą. Czasownik „stać się” jest jednak niepoprawny. W rzeczywistości tematem jest trwająca całe życie walka o bycie sobą, mimo oporu społeczeństwa i systemu politycznego. Aniela, mieszkająca w małym miasteczku (film nakręcono w Kłodzku), urodziła się w niewłaściwym ciele.

Jej osobista podróż rozgrywa się na tle zmieniającej się Polski, od ery Solidarności do turbokapitalizmu III Rzeczypospolitej. Aniela staje się coraz bardziej sobą, ale rzadko jest wesoła. Dominujący smutek – z kilkoma wyjątkami – jest moim zdaniem głównym problemem Kobiety z…, stylistycznie odmiennej od takich filmów jak Ciało (2015) czy Twarz (2017), które opowiadają o Polsce z mieszanką humoru i groteski. Film jest sabotowany przez stałe poczucie porażki.

Reżyserka uwielbia tematy, które w Polsce są kontrowersyjne. W imię… (2013) opowiada o homoseksualności w kościele, Twarz o pierwszym transplantacji twarzy na świecie, w cieniu ogromnego Chrystusa Świebodzińskiego. Narracja Kobiety z… dotyczy też sztucznych twarzy, w tym przypadku męskiej tożsamości płciowej Anieli, granej najpierw przez Mateusza Więcławka a następnie przez Małgorzatę Hajewską-Krzysztofik. Rolę jej żony Izy odgrywają Bogumiła Bajo (młoda Iza) i Joanna Kulig (dorosła). Miłość Aniely i Izy to serce filmu.Kobieta z… często wygląda na dzieło zrobione dla rynku międzynarodowego, w takim sensie, że historia jest zbyt skonstruowana, przykładowa. Brakuje jej magicznego, niesamowitego elementu innych filmów Szumowskiej i Englerta, ostatnio Śniegu już nigdy nie będzie (2020). Trochę więcej wizualnej poezji dobrze zrobiłoby temu bardzo realistycznemu filmowi, który próbuje odróżnić się od dokumentów Trans-misja (2008) Julie Land i Justyny Struzik oraz Trans-akcja (2010) Sławomira Grünberga i Katki Reszke. Kobieta z… jest jednak ważnym i odważnym świadectwem, potępiającym poważną próżnię legislacyjną w Polsce.

  • Simone o sobie: Urodziłem się w Bolonii, gdzie pod koniec lat 90 studiowałem nauki o komunikacji społecznej i mediach. Mieszkam w Berlinie od 2006. Pracuję jako tłumacz na własny rachunek i poza polonistyką studiuję bibliotekoznawstwo. Dla mnie nie ma nic piękniejszego niż pójście do kina – na film polski.
3. Februar 2025 | Veröffentlicht von Jan Conrad | Kein Kommentar »
Veröffentlicht unter Polska nad Sprewą, Teksty z 2024 r.

Szaman w Berlinie

Autor: Simone Aglan-Buttazzi

W Polsce lat 70. rozwinęło się tak zwane kino moralnego niepokoju. Filmy Zanussiego i Kieślowskiego stanowiły nowość, ponieważ krytykowały reżim w sposób pośredni, stawiając pytania etyczne w kontekście codzienności. W filmie Barwy ochronne (1976) Krzysztof Zanussi opisuje relacje władzy w świecie akademickim. Kontekst bukoliczny kolonii letniej kontrastuje z napięciem etycznym. Dzieło Krzysztofa Kieślowskiego Amator (1978) opowiada o kinofilii – wstawiając nawet całą scenę z wyżej wymienionego filmu Zanussiego – i jednocześnie pokazuje, że wolność słowa to tylko marzenie.

Andrzej Żuławski formalnie nie należał do tej grupy zaangażowanych filmowców, a jednak władze zablokowały zarówno premierę jego filmu Diabeł (1972), jak i realizację kolosu fantastycznonaukowego Na srebrnym globie, ekranizacji powieści Jerzego Żuławskiego. Ten wydany dopiero w 1988 roku film to dystopia, którą można interpretować na wiele sposobów. Nawet politycznie.

Do kolejnego projektu Żuławski udał się do Berlina Zachodniego wraz z francuską aktorką (Isabelle Adjani) i australijskim aktorem (Sam Neill). Opętanie to horror psychologiczny o kryzysie małżeństwa. Napisany wspólnie z Fredericem Tutenem, Possession (tak brzmi tytuł międzynarodowy) jest pełny niepokojących scen. W jednej z nich Adjani błąka się na stacji metra Platz der Luftbrücke, krzyczy i szaleje. Okazuje się również, że potworna istota stworzona przez Carlo Rambaldiego (renomowanego eksperta od efektów specjalnych, np. E.T.) mieszka na Kreuzbergu, rzut kamieniem od muru. To ośmiornicopodobne stworzenie uwodzi główną bohaterkę i popełnia liczne morderstwa. Opętanie to film, którego nie da się sklasyfikować.

Żuławski interesował się Berlinem jako miejscem tajemniczym, sceną zupełnie irracjonalnej opowieści. Podobnie jak w przypadku science fiction, reżyser bierze gatunek – bardzo modny wówczas horror – i przepisuje go w kluczu „szamańskim”. Nic nie ma sensu, ale historia wzbudza silne emocje.

Film brał udział w konkursie w Cannes w 1981 roku, czasie przełomowym w historii Polski. Wszyscy mówili o Solidarności. Andrzej Wajda zdobył Złotą Palmę za Człowieka z żelaza, film polityczny – nieoficjalną kontynuację Człowieka z marmuru (1976) – w którym wystąpił także Lech Wałęsa. Po czterdziestu latach Opętanie jest klasykiem, podczas gdy Człowiek z żelaza wydaje się jedynie schematycznym komentarzem do ówczesnej atmosfery. Rozedrgany i zdesperowany Berlin sfilmowany oczami polskiego reżysera przeżywającego kryzys ze swoim krajem do dziś robi wrażenie. Opętanie zdaje się chcieć pokazać nam za pomocą metafor prawdziwe oblicze podzielonego miasta i kraju, Polski, która wkrótce doświadczy koszmaru stanu wojennego. W Warszawie albo w Łodzi nie było już miejsca na kino „moralnego niepokoju”. Polska sztuka musiała znowu emigrować.

  • Simone o sobie: Urodziłem się w Bolonii, gdzie pod koniec lat 90 studiowałem nauki o komunikacji społecznej i mediach. Mieszkam w Berlinie od 2006. Pracuję jako tłumacz na własny rachunek i poza polonistyką studiuję bibliotekoznawstwo. Dla mnie nie ma nic piękniejszego niż pójście do kina – na film polski.

filmPOLSKA w Berlinie – linia bezpośrednia do polskiego kina

Autor: Simone Aglan-Buttazzi

Raz w roku Berlin staje się najlepszym polskim teatrem filmowym. Organizowany przez miejscowy Instytut Kultury Polskiej i wspierany przez wielu aktorów instytucjonalnych, ten mały festiwal jest idealnym sposobem, żeby być na bieżąco z nowymi polskimi filmami. Bardzo niewiele filmów polskiej produkcji trafia do niemieckich czy berlińskich kin. Niedawnym wyjątkiem pod tym względem był IO Jerzego Skolimowskiego, z powodu nominowania do Oscara. 

Na niemieckiej wersji Netflixa można znaleźć kilka polskich produkcji, seriali czy filmów fabularnych, ale są to przede wszystkim produkty komercyjne, takie jak 365 dni czy 1983. W ramach Berlinale dość rzadko zdarza się, aby polski film znalazł się w konkursie lub zdobył nagrody. Dotyczyło to Małgosi Szumowskiej (Ciało, 2015; Twarz, 2017) i Tomasza Wasilewskiego (Zjednoczone stany miłości, 2016). 

filmPOLSKA to najważniejszy polski festiwal filmowy poza granicami kraju. Przez tydzień niektóre kina w Berlinie konkurują z Warszawą czy Gdynią i goszczą najciekawsze produkcje ostatnich miesięcy. Ale nie tylko to: w 2022 roku zaprogramowano także retrospektywę poświęconą legendarnemu aktorowi Zbigniewowi Cybulskiemu, „polskiemu Jamesowi Deanowi”, który grał w filmach takich jak Popiół i diament (1958) oraz Salto (1965). Dla kinomanów mieszkających w Niemczech filmPOLSKA jest na przykład jedyną (lub prawie jedyną) okazją do obejrzenia filmów Jana P. Matuszyńskiego, takich jak Ostatnia rodzina albo Żeby nie było śladów, opowiadających odpowiednio o życiu codziennym malarza Zdzisława Beksińskiego i jednej z ofiar stanu wojennego, Grzegorzu Przemyku. Festiwal w Chociebużu (Cottbus) również ma bezpośrednie spojrzenie „na wschód”, podobnie jak program berlińskiego Krokodil Kino, ale filmPOLSKA pozwala na wyłączne skupienie się na kulturze polskiej. „Tydzień Filmu Polskiego” w Norymberdze ma bardziej ograniczony program. Poza oficjalnym tygodniem festiwalowym w Berlinie odbywają się też okazjonalne wydarzenia koordynowane przez Instytut Kultury Polskiej, np. spotkanie z Jerzym Skolimowskim – jako malarzem – w lutym 2023 roku w galerii nüüd w Mitte. Podczas festiwalu filmPOLSKA organizowano projekcje, ale także spotkania z reżyserami, aktorami i scenarzystami. W 2022 roku wśród gości znalazła się pisarka Dorota Masłowska. Last but not least: na szczęście, napisów – lub tłumaczenia symultanicznego – nigdy nie brakuje.

  • Simone o sobie: Urodziłem się w Bolonii, gdzie pod koniec lat 90 studiowałem nauki o komunikacji społecznej i mediach. Mieszkam w Berlinie od 2006. Pracuję jako tłumacz na własny rachunek i poza polonistyką studiuję bibliotekoznawstwo. Dla mnie nie ma nic piękniejszego niż pójście do kina – na film polski.